Tuesday, June 07, 2011

Żyje w Państwie wciąż socjalistycznym...brr, aż mnie ciarki przechodzą

Papieża Jana Pawła II, w 1991 napisał w encyklice „Centesimus annus”, „Wydaje się, że zarówno wewnątrz poszczególnych narodów, jak i w relacjach międzynarodowych, wolny rynek jest najbardziej skutecznym narzędziem wykorzystania zasobów i zaspokajania potrzeb.” Dodaje dalej: „Interweniując bezpośrednio i pozbawiając społeczeństwo odpowiedzialności, państwo opiekuńcze powoduje utratę ludzkich energii i przesadny wzrost publicznych struktur, w których – przy ogromnych kosztach – raczej dominuje logika biurokratyczna, aniżeli troska o to, by służyć korzystającym z nich ludziom. Istotnie, wydaje się, że lepiej zna i może zaspokoić potrzeby ten, kto styka się z nimi z bliska, i kto czuje się bliźnim człowieka potrzebującego.”

Thursday, September 24, 2009

The Kalam Cosmological Argument

It is text simillar to that below (in Polish language). I think it`s quite interesting, but better check it :)

Cosmological Argument - What Is It?
The Cosmological Argument or First Cause Argument is a philosophical argument for the existence of God which explains that everything has a cause, that there must have been a first cause, and that this first cause was itself uncaused. The Kalam Cosmological Argument is one of the variants of the argument which has been especially useful in defending the philosophical position of theistic worldviews. The word "kalam" is Arabic for "speaking" but more generally the word can be interpreted as "theological philosophy."

Cosmological Argument - History
'First cause arguments' were set forth by Plato and Aristotle in the 4th and 3rd centuries BC. These arguments maintain that everything that exists or occurs must have had a cause. So if one would go back in time far enough, one would discover a first cause. Aristotle, a deist, posited that this first cause was the creator of the universe. Thomas Aquinas, a Christian, then expanded on Aristotle's ideas in the 13th century AD and molded the first cause-concept into a framework in which the cause of the universe itself is uncaused: the First Cause is God. Founded on similar reasoning, the Kalam Cosmological Argument was developed by Muslim philosophers in the Middle Ages, but has not lost any of its philosophical power over the centuries. In recent years, Christian philosopher William Lane Craig has brought the Kalam Cosmological Argument back into the spotlight.

Cosmological Argument - The Three Premises
According to Craig, the Kalam Cosmological Argument is built upon the following three premises:

Whatever begins to exist, has a cause of its existence.
The universe began to exist.
Therefore, the universe has a cause of its existence.
The second of these premises requires some more explanation. With today's knowledge, we may think this is a given, but we should keep in mind that for the longest time secular scientists thought the universe itself was eternal. Now, most scientific models for the origin of the universe, such as the Big Bang model, support the view that the universe had a beginning, but the Kalam Cosmological Argument uses a philosophical approach towards the concept of 'infinity' to show that the universe indeed had a beginning. Two separate philosophical arguments are used in this approach:
The first argument states that an actual infinite cannot exist. A part of an infinite set is equal to the whole of the infinite set, because both the part and the whole are infinite. Imagine for example an infinite collection of red and black balls. The number of red balls in this set is equal to the total number of all balls in the set, because both are infinite. The same holds for the number of black balls in the collection. Thus, the number of red balls equals the number of black balls equals the sum of all red and black balls. Obviously, the idea of an actual infinite collection leads to absurdities. This is also true for a set of historical events: it can be derived that the occurrence of a truly infinite set of events happening before a certain moment in time is impossible.


The second argument states that an actual infinite cannot be formed. History, or the collection of all events in time, is made up by sequentially adding one event after the other. It is always possible to add another event to history, which means the history of the universe is a potential infinite but can never be an actual infinite.
It is interesting that Craig also argues that the cause of the universe must be a personal Creator. In his words: "The only way to have an eternal cause but a temporal effect would seem to be if the cause is a personal agent who freely chooses to create an effect in time."

Cosmological Argument - What Does The Bible Say?
The Bible tells us, from the very first verse, that God created the universe. "In the beginning God created the heaven and the earth" (Genesis 1:1). "The LORD made the heavens" (1 Chronicles 16:26). We know that God is not Himself a physical part of the universe. 2 Chronicles 2:6 states: ". . .the heaven and heaven of heavens cannot contain him". We also know that "the LORD, the everlasting God" (Genesis 21:33) is eternal and infinite. "His mighty power rules forever" (Psalm 66:7). The Bible teaches very clearly that God is the uncaused First Cause who created the universe by willing it into existence.

The Kalam Cosmological Argument is consistent with the biblical account of the beginning of the universe and of the 'First Cause'. However, it is only one of many indicators and evidences pointing to the existence of God the Creator as revealed by the Bible.

Does God Exist - Learn More!

"The Kalam Cosmological Argument" New York: Barnes and Noble, 1979, by William Lane Craig.

The Existence of God and the Beginning of the Universe: a defense of the Kalam Cosmological Argument, by William Lane Craig - http://www.leaderu.com/truth/3truth11.html

source: http://www.allaboutphilosophy.org/cosmological-argument.htm

Wednesday, September 23, 2009

Istnienie Boga - prezentacja argumentu Kalam

Istnienie Boga - prezentacja argumentu Kalam
Jeśli świat zaistniał, choć zaistnieć nie musiał, to przyczyna jego powstania jest Osobowa. Argument kosmologiczny Kalam to jeden z lepszych teistycznych argumentów. Może być używany przez chrześcijan, żydów czy muzułmanów w dyskusji z ateistami.
Choć nie można dowieść istnienia czegokolwiek w sposób absolutnie niepodważalny, to nie znaczy, że każdy pogląd jest tak samo wiarygodny. Szczególnie dotyczy to kwestii światopoglądu, czyli zbioru podstawowych założeń odnośnie świata.

Jak oceniać jednak systemy założeń, skoro aksjomatów z def. się nie dowodzi, tj. można je tylko przyjąć, bądź odrzucić? Uważam, że założenia da się ocenić ale nie wprost, nie bezpośrednio, tylko poprzez zbadanie logicznych implikacji, konsekwencji do jakich one prowadzą.

Przez światopogląd bardziej wiarygodny, rozumiem taki, który jest niesprzeczny, bardziej koherentny (spójny), kongruentny (da się go konsekwetnie i spójnie wprowadzić w życie) i eksplanacyjny (więcej wyjaśnia niż zaciemnia).

Nie twierdzę, że można dowieść istnienia Boga. Twierdzę, tylko że istnieją lepsze argumenty na rzecz teizmu (i chrześcijaństwa w szczególności) niż ateizmu. A zatem bardziej rozsądnym jest być teistą niż ateistą.

Istnieje wiele możliwości wykazywania wyższości intelektualnej teizmu nad ateizmem. Jednym z nich jest argument etyczny dowodzący, że konsekwentny ateizm jest niekongruentny (nie da się go zastosować konsekwentnie w życiu) i redukuje się do nihilizmu i nowoczesnego satanizmu Aleistera Crowley'a. Można wykazać, że dalsze, konsekwentne rozwinięcie nihilizmu prowadzi także do upadku rozumu i podważa jakąkolwiek próbę obrony ateizmu, czy satanizmu, jako samowywrotną.

Tu jednak chciałbym skupić się na argumencie kosmologicznym Kalam. Jest on dosyć dobrze przedstawiony w książce J. P. Morelanda "Scaling the Secular City" czy książkach Williama Lane Craiga. Sam argument uprościłem i trochę przebudowałem aby był bardziej przejrzysty i mocny. Artykuł ten powstał na bazie jednej z moich dyskusji na temat istnienia Boga.

A zatem przejdźmy do prezentacji argumentu na rzecz istnienia Boga. Argument ten jest prosty, mocny i może być używany przez wszystkich teistów (żydów, chrześcijan czy muzułmanów) w dyskusji z ateistami.

1. Albo świat zaistniał, albo istniał odwiecznie.
Z racji tego, że to jest alternatywa wykluczająca, na mocy samej konstrukcji logicznej, jedna opcja jest koniecznie prawdziwa, a druga koniecznie fałszywa.

2. Jeśli świat zaistniał, to albo sam siebie powołał do istnienia, albo coś/ktoś, nie będące światem, to uczyniło.
To również jest alternatywa wykluczająca i na mocy struktury logicznej, jedna opcja jest koniecznie prawdziwa, a a druga koniecznie fałszywa.

3. Świat nie mógł sam siebie powołać do istnienia, bo aby móc cokolwiek uczynić, trzeba założyć uprzednie istnienie.
Logicznie niepodważalne.

4. A zatem, jeśli świat zaistniał, to został stworzony. A jeśli został stworzony to istnieje Stwórca świata, nie należący do świata, i tym samym założenia ateizmu są nieprawdziwe.
Wniosek konieczny logicznie. Do tego punktu wykazano tylko, że jeśli świat zaistniał to istnieje jakaś jego transcendentna jego Przyczyna. Poniżej wykażę, że ta przyczyna musi być również osobowa.

Jedyna możliwość obrony dla ateisty to próba wykazania, że świat istnieje odwiecznie. To jednak napotyka na poważne problemy natury logicznej jak i empirycznej.

Od strony empirycznej, ateista musiałby podważyć Teorię Względności i powszechnie przyjmowaną naukowo Teorię Wielkiego Wybuchu (Bing Bang, w skrócie BB) np. poprzez podanie lepszego empiryczne wyjaśnienia na rzecz faktu red-shiftu (przesunięcia w podczerwieni - Efekt Dopplera - dowodzący ze wszechświat się rozszerza) czy promieniowania reliktowego. Wszelkie alternatywne próby jakie wyjaśnień jakie spotkałem u ateistów nie były w stanie podważyć BB.

Np. teoria de Sittera postuluje inne, wykładnicze (inflacyjne) tempo ekspansji wszechświata z początkowo pustą, pozbawioną materii, przestrzenią. Nie podważa jednak samego BB. Z kolei odwoływanie się do uprzedniej "ciemnej materii" z której wyłonił się nasz wszechświat też upada, bo tzw. ciemna materia to też materia, tylko że nie emitująca promieniowania elektromagnetycznego. Zaś BB mówi, że z tzw. Wielkiej Osobliwości powstała cała materia i czasoprzestrzeń. Ateista musiałby tu postulować, że cała materia, jaka powstała, powstała z materii wcześniej już istniejącej, a to jest nielogiczne. Lub musiałby przyznać, że owa cała wcześniejsza "materia" to jakaś spirytystyczna, "duchowa materia" a nie to, co rozumiemy przez to słowo. Innymi słowy, ateizm tu też upada, bo przecież głosi, że nie istnieje świat nadprzyrodzony, duchowy. (Tak swoją drogą, to Wielka Osobliwość, o jakiej mówi BB, i z której powstał cały wszechświat, stanowiła punkt o nieskończonym zakrzywieniu czasoprzestrzeni i o wielkości równej (dokładnie) matematycznemu punktowi. Innymi słowy, BB postuluje tak naprawdę tu to, co co teizm - powstanie świata ex nihilo - z nicości w sensie filozoficznym, nie w sensie pustej przestrzeni)

Zgodnie z regułą Brzytwy Ockhama (bytów nie mnożyć) wszelkie tego typu mętne wyjaśnienia, które nie wnoszą nic nowego poza dodatkowymi, redundantnymi (nadmiarowymi) założeniami, można spokojnie "wyciachać" z dyskusji. Ale dajmy ateiście się wykazać i niech sobie pospekuluje. Taką próbą (kompletnie przy tym niefalsyfikowalną i nieweryfikowalną) może być odwoływanie się do nieskończonego regresu przyczynowo-skutkowego w czasie. Tzn, koncepcja ta zakłada, że przyczyną powstania naszego wszechświata był jakiś wcześniejszy wszechświat. A jego przyczyną jeszcze wcześniejszy. I tak dalej, aż do nieskończoności. (Jako ciekawostkę podam, że w taką koncepcję regresu, tylko że Bogów, wierzą też mormoni)

Niestety, nieskończony regres przyczynowo-skutkowy w czasie jest nielogiczny. Jeśli przyczyna świata posiada swoją uprzednią przyczynę, a ta jeszcze wcześniejszą przyczynę, to jeśli taki regres jest rzeczywiście nieskończony, to znaczy że na pewno nie ma jego pierwszej przyczyny. A jak nie było pierwszej, to nie miał jak powstać drugi wszechświat. A jeśli nie było tego drugiego, to kolejny, trzeci, nie miałby jak zaistnieć. itd., itd. idąc dalej dochodzimy do tego, że dzisiejszy świat nie miałby jak zaistnieć. Lub, ujmując to od innej strony: nie da się skończyć tego co jest rzeczywiście nieskończone. Nie da się doliczyć do nieskończoności, jak i nie da się przejść do końca nieskończenie długiej drogi. Jeśli osobliwość z jakiej powstał nasz wszechświat, miała się zmienić dopiero po rzeczywiście nieskończenie długim czasie (czy to stagnacji, czy wynikającej z nieskończonego regresu uprzednich wszechświatów), to choćby nie wiem jak długo próbować, nigdy się nie dotrze do chwili, w której nieskończenie długi czas by się skończył. A zatem chwila Wielkiego Wybuchu nigdy by nie nastała. a tym samym nigdy by nie doszło się do punktu dzisiejszego.

Jaka jest jednak natura ostatecznej Przyczyny? Przejdźmy do analizy dalszych możliwych alternatyw.

5. Stwórca świata może być osobowy albo nieosobowy.

Zasadnicza różnica między przyczyną nieosobową, a osobową, dotyczy tego w jaki sposób powstaje jej skutek. Przyczyna nieosobowa zawsze działa w sposób deterministyczny. Tzn. gdy tylko zajdą wszystkie warunki koniecznie i dostateczne, wyzwalany jest natychmiastowy skutek, efekt. Np. aby zapalić zapałkę musi wpierw zajść szereg warunków dostatecznych. Zapałka musi być sucha, nie może być popsuta, nie może dmuchać za duży wiatr aby płomień nie zgasł, itp. Jednak to nie wystarczy. Potrzeba jeszcze warunku dostatecznego, czegoś co wyjmie zapałkę z pudełka i ją zapali.

W wypadku nieosobowym, nie ma opóźnień. Jak tylko zajdą warunki konieczne i dostateczne, skutek jest wyzwalany natychmiast. Np. zapałka może być zapalona przez jakąś maszynę - jak tylko wprowadzi warunki dostateczne, zapałka się zapali. Lecz jeśli ów robot jest też nieosobową maszyną, to problem nie ulega rozwiązaniu, ale cofa się tylko wstecz. Co spowodowało że maszyna uruchomiła czynności prowadzące do zapalenia się zapałki? Cofanie się w nieskończoność nie ma sensu, bo jest nielogiczne. Zatem ostatecznie dochodzimy do pierwotnej Przyczyny, która może zadecydować czy zechce coś zrobić, czy nie, i nie potrzebuje do tego żadnej zewnętrznej przyczyny (której zresztą być nie może, bo nieskończony regres jest nielogiczny). Aby jednak móc o tym decydować należy założyć, że ostateczna przyczyna nie jest zdeterminowana, posiada wolną wolę, słowem musi być osobowa.

Teraz zastosujmy to do powstania świata. Bez względu na to czy przyznamy, że świat powstał jeden, jedyny raz z wielkiej osobliwości, czy że był to tylko jeden z epizodów, w którym przyczyną powstania wszechświata był jakiś wcześniejszy, inny wszechświat - problem zostaje ten sam. Czy warunki konieczne i dostateczne do powstania naszego świata istniały odwiecznie, czy też kiedyś się zmieniły? Jeśli istniały odwiecznie, to dlaczego świat ma tylko skończoną ilość lat? A jeśli się zmieniły, to co spowodowało tą zmianę? Przyczyna nieosobowa nie może zadecydować aby nie zadziałać, działa automatycznie, gdy tylko dostarczymy jej wszystkich warunków koniecznych i dostatecznych do wyzwolenia skutku.

Co spowodowało więc zmianę stanu wielkiej osobliwości, z której wyłonił się wszechświat? Te rozważania można podsumować w przesłance szóstej:

6. Jeśli świat powstał, choć powstać nie musiał, to przyczyna jego powstania jest Osobowa. A zatem istnieje osobowy, transcendentny Stwórca świata i ateizm jest fałszywy.
-

Jarosław Zabiełło (maj 2008)

źródlo: http://apologetyka.com/swiatopoglad/ateizm/bog/kalam

Thursday, August 20, 2009

Gdy poszerza ci się horyzont nagle możesz wziąsć glęboki oddech. Od nadmiaru tlenu podnosisz powieki,wyostrza ci się wzrok. Cieszysz się tym co widzisz. Czujesz, że jestes uwolniony. Odcięty od cisnych schematów myslenia i oceniania rzeczywistosci, w ktorych cię wychowano lub w ktorych sam się zamknęles. Dzięki temu czules się bezpiecznie.
Gdy droga po której idziesz jest wąska cokolwiek co się na niej pojawi staje się przeszkodą niedopokonania, pszeszkodą straszną i ciemną.
Gdy zaczynasz patrzec na boki nie tylko pod stopy scieżka okazuje się jasna i przestronna. Nagle spostrzegasz, że obok ciebie idą ludzie, możesz ich poprosic o pomoc,smiac się z nimi,sam pomagac.
Gdy poszerza ci się horyzont, gdy podnosisz glowę i zaczynasz spoglądać na boki swiat jest inny.

Wednesday, July 08, 2009


Mysli czasem są pozornie bezładne,jak wiatr.Masz wrażenie,że podmuch jest przypadkowy,nielogiczny,ale on ma swój kierunek...tylko trudno dostrzec cel zanim się go osiągnie. Mysli są czasem kolczaste...jest takie powiedzenie,że "myślenie boli", cos w tym jest. Zachęcam,jednak pomimo wszystko warto myśleć,można wymóżdżyć cos pięknego pomimo kolców ..no przynajmniej mam taka nadzieję:)

Monday, June 29, 2009

..trochę przez Cejrowskiego

Podziwiam go za to...że chodzi boso.Uwielbiam też opis skonsumowania w pewnej dżungli wraz z jemu znanym "dzikim"(czyt.prawie nietkniętym przez cywilizację)indianinem prażonych mrówek, które podobno byly wielkie i chrupiące..równie dobrze w innych okolicznociach one mogly zjesć ich,ale na szczęcie okolicznoci byly nie sprzyjające owadom..
Odbiegając od tematu a może i nie...dlaczego chodnik musi być betonowy? czy nie móglby być trawnikiem? wyobrażam sobie jak milo jest przechodzic przez srodek miasta na boso po trawie...
Chciałabym pisać,ale boję się być oskarżona o ekshibicjonizm emocjonalny. W sumie dlaczego się tego boję...czy zawsze jeśli ktos przedstawia swoje mysli na blogu to znaczy,że się zbytnio uzewnętrznia?eee..chyba nie,przynajmniej to nie jest moim celem..chyba po prostu lubię pisać,czuję potrzebę pisania. Może w ten sposób poukładam moje roztrzepane mysli,które co rusz są w innym miejscu. Chciałabym by choć przez chwilę były w jednym. Tak mam chyba jakieś myślowe ADHD...:P